Home
Wyszukiwarka
Aktualności
Zapowiedź
Opracowania
Wyniki z egzaminów
Oferta szkoleniowa
Klienci
Referencje
Aplikacja AKO
Pobieranie SWN demo
Oferta cenowa SWN
IAR poleca
Forum dyskusyjne
Kontakt
 
    
 

Czy RIO w Opolu zrozumiało wreszcie, jak rozróżniać szkoły wg „typu i rodzaju?”

2014-01-07, autor: Bogdan Stępień                                                                  > powrót
© Copyright. Cytowanie/powoływanie się jest dozwolone jedynie z podaniem autora i źródła - pełnego odnośnika!

Dnia 20 września 2013 r. prezes RIO w Opolu skierował aż 6-stronicowe pismo o syg. NA.III-071-32/2013 do ministra ds. oświaty w sprawie wyjaśnień, jak rozróżniać szkoły wg „rodzaju”.

W piśmie tym czytamy, że Należy z całą mocą podkreślić, że wagi, o których mowa w piśmie (przypis autora: określone w rozporządzeniu o podziale subwencji oświatowej) służą naliczaniu części oświatowej subwencji ogólnej, której zadaniem jest sfinansowanie części kosztów ponoszonych przez samorządy w związku z realizacją zadań oświatowych. [...] Wagi te nie mają formalnoprawnego związku z przepisami dotyczącymi dotowania szkół.

Co wynika z powyższego?

RIO w Opolu narzuca do wierzenia samorządom, że „wagi” przedstawione w rozporządzeniu o podziale subwencji oświatowej - czyli samo to rozporządzenie nie ma związku formalnoprawnego z przepisami o dotowaniu szkół.

Sprawdźmy, czy rzeczywiści RIO w Opolu ma rację.

Dla przykładu rozważmy art. 90 ust. 2a ustawy o systemie oświaty, w którym czytamy: „Dotacje dla szkół niepublicznych o uprawnieniach szkół publicznych, w których realizowany jest obowiązek szkolny lub obowiązek nauki, przysługują na każdego ucznia w wysokości nie niższej niż kwota przewidziana na jednego ucznia danego typu i rodzaju szkoły w części oświatowej subwencji ogólnej otrzymywanej przez jednostkę samorządu terytorialnego, o której mowa w ust. 1 i 2, pod warunkiem że osoba prowadząca szkołę poda organowi właściwemu do udzielania dotacji planowaną liczbę uczniów nie później niż do 30 września roku poprzedzającego rok udzielania dotacji.”

Na podstawie czego nalicza się subwencję oświatową samorządom?

Odpowiedź jest banalnie prosta. Subwencję tą nalicza się na podstawie rozporządzenia o podziale subwencji oświatowej a jej wysokość uzależniona jest od liczebności uczniów wg poszczególnych wag, wskaźników struktury kadry nauczycielskiej wg stopni awansu oraz liczby uczniów szkół zlokalizowanych w obszarze wiejskim lub mieście do 5 tys. mieszkańców oraz ogólnej liczby uczniów.

Zatem kwotę subwencji przewidzianą na „ucznia” szkoły danego „typu i rodzaju” w subwencji otrzymanej przez samorząd można wyznaczyć jedynie analizując algorytm podziału subwencji oświatowej. A to implikuje - wbrew zapewnieniom RIO w Opolu i z całą mocą podkreślenia, że istnieje związek formalnoprawny pomiędzy przepisami o dotowaniu szkół i algorytmem podziału subwencji oświatowej - w tym wagami, wskaźnikami oraz [...], o których mowa wyżej.

Więc całe wywody logiczno-prawne RIO w piśmie do MEN warte są tyle, co papier na którym zostały przedstawione.

Jakie płyną z powyższego wnioski?

„Z całą mocą należy podkreślić”, że RIO w Opolu nadal nie potrafi w skupieniu i ze zrozumieniem zapoznać się z przepisami o dotowaniu szkół oraz z algorytmem podziału subwencji oświatowej. RIO w Opolu nie tylko ma problem z tym, ale ma/miało go również ze średnimi wynagrodzeniami nauczycieli.

W styczniu 2011 r. zwrócił się do mnie jeden z samorządów z prośbą abym pomógł mu obalić zarzuty postawione przez RIO w **** w wystąpieniu pokontrolnym w sprawie osiągania średnich wynagrodzeń nauczycieli. Przygotowałem 25-stronicowy komentarz do ww. wystąpienia, w którym wykazałem, że narzucana przez RIO samorządowi interpretacja przepisów o średnich wynagrodzeniach nauczycieli jest absurdalna. Wiedza ta nie mogła jednak dotrzeć do Zasobów Kapitału Ludzkiego RIO ****. Poskutkowała dopiero chyba interwencja Przewodniczącego Krajowej Rady RIO.

Wtedy kiedy pisałem ww. komentarz nie zależało mi na tym, aby wskazywać daną Izbę. W tym komentarzu chodziło nie tylko o to, aby wykazać absurdalne rozumowanie prawa przez RIO, ale również podkreślenie, że przygotowane przez MEN prawo w tym zakresie jest skandalicznie kiepskiej jakości. Po tym, co się nadal jednak dzieje w RIO w Opolu postanowiłem upublicznić, zdradzić tajemnicę, jakiej RIO dotyczy ww. komentarz. Komentarz ten dotyczy RIO w Opolu, a dostępny wraz z inną dokumentacją tutaj, a zakończenie problemu tutaj.

Końcowa część pisma prezesa RIO w Opolu do MEN.

W końcowej części pisma prezesa RIO w Opolu do MEN (str. 5/6) czytamy: Aktualnie prowadzone przez izby kontrole tego zagadnienia wskazują na dużą różnorodność naliczania dotacji przez j.s.t. Już pierwsze szacunki ich ustaleń wskazują, że część samorządów stosuje podejście do problemu stosownia art. 80 ust. 3 zgodnie ze stanowiskiem MEN, zaś druga istotna część go nie podziela podobnie jak tut. Izba.

Prezes RIO w Opolu zapewne nie wie o tym, że od 2006 r. prowadzę szkolenia na temat trudny, jakim jest problem subwencji oświatowej, i że przeszkoliłem już grubo ponad 2 tys. osób z samorządów. Z materiałów tego szkolenia jednoznacznie wynika, że każde dwie dowolne szkoły są różnego rodzaju w sensie zapisu art. 80 i 90 ustawy o systemie oświaty, jeżeli jedna z nich zlokalizowana jest w obszarze wiejskim lub mieście do 5 tys. mieszkańsców a druga w mieście powyżej 5 tys. mieszkańców. Dodatkowo w ub. roku przedstawiłem obszerne opracowanie, z którego w sposób jednoznaczy wynika powyższe - opracowanie to dostępne jest pod adresem kliknij tutaj.

To, że część samorządów w Polsce względnie dobrze rozróżnia szkoły wg „typu i rodzaju”, to jest zapewne po części mój przyczynek, ale to, że część samorządów z województwa opolskiego - zgodnie z zaleceniami RIO w Opolu, źle stosuje prawo w tym zakresie, to jest zasługa RIO w Opolu. Dotarły do mnie informacje z opolskiego, z których wynika, że pod presją złej interpretacji prawa przez RIO w Opolu samorządy stosujące poprawne rozróżnianie szkół wg „typu i rodzaju” zaczęły stosować się do zaleceń „profesjonalistów” tej Izby! Do zapamiętania: kto słucha RIO w Opolu ten sam sobie szkodzi!

Gdyby przynajmniej jedno ze stowarzyszeń prowadzących szkołę w obszarze wiejskim Gminy Głuchołazy zadziałało skutecznie/prawidłowo, to burmistrza Gminy Głuchołazy (woj. opolskie) zastąpiłby już komisarz, bo takie ta gmina ma zobowiązania wobec tych stowarzyszeń - poprzez o prawie o połowę zaniżanie dla nich dotacji, i to przez szereg lat! To wszystko odbywało/odbywa się pod czujnym okiem „profesjonalistów” z RIO w Opolu.

Odpowiedź Ministerstwa Edukacji Narodowej na pismo prezesa RIO w Opolu.

Dnia 18 października 2013 r. MEN przygotowało i przedstawiło odpowiedź dla prezesa RIO w Opolu. Dokument ten dostępny jest pod adresem kliknij >> DKOW.WOKO.5015.145.13.AAS.

Przedostatni akapit pisma MEN do prezesa RIO w Opolu.

W przedostatnim akapicie pisma MEN do prezesa RIO w Opolu czytamy: „W ocenie Ministerstwa Edukacji Narodowej o przyporządkowaniu szkoły do danego rodzaju decydują nie tylko względy formalne (np. nazwa - szkoła podstawowa) ale również koszty utrzymania szkół będące rezultatem np. wyróżnienie ze względu na charakterystyczne cechy, tj. cechy szczególne, charakterystyczne w ramach danego typu szkoły. Zatem szkoły położone na terenach wiejskich powinny być traktowane jako odrębny rodzaj szkoły.

Co wynika z pisma MEN do prezesa RIO w Opolu?

Z pisma tego wynika - w przeciwieństwie do stanowiska RIO w Opolu, że [...] szkoły położone na terenach wiejskich powinny być traktowane jako odrębny rodzaj szkoły -odrębny, ale od czego? A co, ze szkołami w miastach do 5 tys. mieszkańców?

Czy RIO w Opolu zrozumiało wreszcie, jak rozróżniać szkoły wg typu i rodzaju?

To jest pytanie, na które powinien odpowiedzieć sam prezes RIO w Opolu.

Czym była dyskusja prezesa RIO w Opolu z MEN?

Dyskusja ta była rozmową „ślepego z głuchym”. Jeżeli ktoś zapyta, skąd takie wnioski (?) - to odpowiadam, bo jedna ze stron stosuje logikę w stylu - „skoro Słońce jest niebieskie, to 2+2=6”, a druga strona dyskusji mówi - „ponieważ Księzyc jest zielony, to 2+2=4”!
Czy można coś z takiej dyskusji wnioskować?
No chyba tyle, że „spotkał się ślepy z głuchym - i sobie podyskutowałi”.

> powrót