Z pracy: dr hab. prof. IBE Roman DOLATA (naukowca Instytutu Badań Edukacyjnych i Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego)
oraz dr Artur POKROPEK (naukowca Instytutu Badań Edukacyjnych i Instytutu Filozofii i Socjologii PAN)
zatytułowanej „Czy warto urodzić się w styczniu? Wiek biologiczny a wyniki egzaminacyjne.”
a zaprezentowanej na XVIII Konferencji Diagnostyki Edukacyjnej we Wrocławiu dowiadujemy się,
że statystycznie wiek biologiczny dziecka ma wpływ na jego wynik ze sprawdzianu po 6-tej klasie oraz egzaminu gimnazjalnego.
Autorzy ci wykazali w swojej pracy, że 7-latek szkoły podstawowej urodzony w grudniu ma statystycznie
od około 2.5 do około 3 % gorszy wynik ze sprawdzianu od 7-latka urodzonego w styczniu. W końcowej części swojej pracy autorzy piszą
„Gdyby doszło do losowego mieszania się w klasie I dzieci sześcio- i siedmioletnich należałoby oczekiwać dwukrotnego wzrostu
różnic między najstarszymi a najmłodszymi uczniami na sprawdzianie i egzaminie gimnazjalnym.”.
Założyli zatem, że nauczanie dzieci to proces liniowy w funkcji ich wieku biologicznego, co jest w rzeczywistości założeniem nieprawdziwym/fałszywym,
taką hipotezę - w oparciu o wykresy zaprezentowane w pracy ww. autorów - postawiliśmy w opracowaniu
zatytułowanym „Z sześciolatkami będzie dużo gorzej niż się myśli / zakłada.”.
Hipotezę tą udowodnię(my) po otrzymaniu odpowiednich danych z CKE, o które już złożyłem odpowiedni wniosek.
A czego dowiadujemy się z badań Zespołu Szkolnych Uwarunkowań Efektów Kształcenia IBE (ZSUEK IBE),
którego szefem/liderem jest p. dr hab. prof. IBE Roman DOLATA, czyli współautor ww. pracy?
Dnia 2 września 2013 r. na stronie www.eduentuzjasci.pl
zamieszczone zostały wyniki badań tego Zespołu nt. 6- i 7-latków na starcie szkolnym.
Z informacji na temat tych badań (dostępnych pod adresem kliknij
tutaj) wynika, że wg ZSUEK IBE
„badanie było reprezentatywne dla populacji 6- i 7-latków na tych samych ścieżkach edukacyjnych”
a przeprowadzone je okresie od 29 października do 10 grudnia 2012 r. (a więc dzieci były już od 2-3 miesięcy w szkole ...) i powtórzono
w okresie od 18 maja do 19 czerwca 2013 r. Z badań tych wynika, że 6- i 7-latki osiągają w I-ej klasie bardzo podobne wyniki,
ba nawet 6-latki w przypadku umiejętności czytania są lepsze od 7-latków!
Czy media zauważyły to bardzo ważne ostrzeżenie/uwagę IBE?
Dla przykładu podaję kilka stron internetowych, na którym możemy to sprawdzić.
W artykule zatytułowanym Sześciolatki dają radę zamieszczonym na stronie
wyborcza.pl czytamy:
„Co ciekawe - sześciolatkom idzie to również szybciej niż dzieciom siedmioletnim."
W artykule zatytułowanym Sześciolatki dają radę zamieszczonym na stronie
www.tokfm.pl czytamy:
„Co ciekawe - sześciolatkom idzie to również szybciej niż dzieciom siedmioletnim."
W artykule zatytułowanym W szkole 6-latki potrafią więcej zamieszczonym na stronie
www.glos.pl czytamy:
„- Sześciolatki i siedmiolatki, które chodzą do tej samej klasy I szkoły podstawowej rozwijają się podobnie.
Nie jest tak, że 6-latek ściga przez cały ten okres 7-latka - poinformował prof. Michał Federowicz, dyrektor IBE."
W artykule zatytułowanym Badania 6- i 7-latków na starcie szkolnym zamieszczonym na stronie
www.interklasa.pl czytamy:
„Według ekspertów IBE to dowód na to, że o umiejętnościach dziecka nie decyduje wiek ucznia, ale to, czego się on uczy."
W artykule zatytułowanym Badania 6- i 7-latków na starcie szkolnym zamieszczonym na stronie
www.dziecirosna.pl czytamy:
„Dzieci sześcioletnie w pierwszych klasach radzą sobie tak samo jak siedmiolatki,
nie są dyskryminowane i nie mają problemów z nadążaniem za starszymi kolegami."
Co wynika z powyższych cytatów?
Media zrozumiały, że z badań ZSUEK IBE jednoznacznie wynika,
że 6-latki i 7-latki w I klasie osiągają takie same umiejętności/wiedzę
a wg Gazety Wyborczej, a za nią i radia TOKFM nawet 6-latkom idzie to "szybciej" niż 7-latkom!
Zatem jaki wniosek dla rodziców 6-latków wyłania się z ww. cytatów?
Jak najprędzej należy posyłać każdego 6-latka do szkoły a może nawet 5-latka - taki został zapodany ludziom do wierzenia dogmat.
Czy któreś z ww. mediów zauważyło ostrzeżenie, o którym mówiłem wyżej?
Jak to jest możliwe, aby wyniki jednych badań IBE były sprzeczne z drugimi badaniami IBE? Z czego to może wynikać?
Pomimo pewnych zastrzeżeń do wykresów zaprezentowanych w pierwszym badaniu IBE
(Czy warto urodzić się w styczniu?),
zakładam(y) że są one sporządzone w oparciu o rzetelne dane z CKE,
oraz że ogólne z nich wynikające wnioski są prawdziwe.
Zatem jaka może być przyczyna sprzeczności wynikającej z ww. badań IBE?
Można podać trzy hipotezy:
Wbrew zapewnieniom naukowców ZSUEK IBE drugie badanie było niereprezentatywne/obciążone -
dla potrzeby porównania wyników 6- i 7-latków oraz uogólniania tych wyników na całą grupę 6-latków i całą grupę 7-latków.
Badanie ZSUEK IBE było przeprowadzone na podstawie testu o bardzo niskim stopniu trudności.
Niewykluczone, że jednocześnie zachodzą dwa ww. przypadki.
Dowód poglądowy
Poglądowy dowód na to, że badania umiejętności/wiedzy 6- i 7-latków wykonane przez ZSUEK IBE mogą być,
i prawdopodobnie są - dla potrzeby porównań obecnych 6- i 7-latków uczęszczających do I klasy oraz uogólniania
tych wniosków na całe grupy - wykonane w oparciu o próby niereprezentatywne.
Wiadomym każdemu jest, że jedno dziecko może się urodzić z masą większą inne mniejszą, jedno zaczyna chodzić szybciej inne wolniej,
jedno zaczyna mówić wcześniej inne później, jedno się rozwija szybciej inne wolniej, itp., itd.
Wszystkie z tych cech ludzkich podlegają rozkładowi normalnemu.
Wprowadźmy pojęcie stopnia dojrzałości/gotowości szkolnej dziecka i przyjmijmy roboczo,
że w przybliżeniu podlega on również rozkładowi normalnemu.
Rzeczywisty rozkład stopnia dojrzałości szkolnej jest prawdopodobnie lekko asymetryczny
z łagodniejszym (i wcześniejszym) wzrostem do maksimum i silniejszym spadkiem od jego wartości maksymalnej.
Rozważmy poniższy przykład.
Omówiony przykład jest bardzo skrajnym przypadkiem, w rzeczywistości wystąpił on zapewne w (znacznie?) łagodniejszej postaci.
Załóżmy, że we wrześniu 2011 r. poszły do szkoły wszystkie 7-latki, i wszystkie te 6-latki,
które miały nie mniejszy niż X stopień dojrzałości szkolnej.
Te 6-latki stanowiły 20% ogólnej populacji 6-latków.
Idźmy dalej.
Przyjmijmy, że we wrześniu 2012 r. poszły do szkoły wszystkie 7-latki, i wszystkie te 6-latki,
które miały nie mniejszy niż X stopień dojrzałości szkolnej.
Te 6-latki podobnie, jak w 2011 r. stanowiły 20% ogólnej populacji 6-latków.
Co możemy powiedzieć o tej grupie 7-latków? Część tych 7-latków, o najwyższym stopniu dojrzałości szkolnej
poszła do szkoły, jako 6-latkowie o rok wcześniej, czyli w 2011 r.
i są to uczniowie, których na wykresie 1 reprezentuje pole pod linią niebieską:
od punkt X' w prawo (obszar jasnoniebieski + zielony).
Co możemy powiedzieć o 6-latkach, którzy poszli do I klasy w 09'2012 r.?
Ta grupa to uczniowie o najwyższym stopniu dojrzałości szkolnej w całej populacji 6-latków
i są to uczniowie, których na wykresie 1 reprezentuje pole pod linią czerwoną:
od punkt X w prawo (obszar pomarańczowy + zielony).
Wykres 1 Poglądowe rozkłady stopnia dojrzałości szkolnej pełnych grup 6- i 7-latków.
Wykres 2 przedstawia poglądowo rozkład dojrzałości szkolnej uczniów I klasy w roku szkolnym 2012/13.
Co my tutaj widzimy?
Widzimy, że niektóre 6-latki mają wyższy stopień dojrzałości szkolnej od każdego dowolnego 7-latka.
Tak to się stało, bo najbardziej zdolne, z najwyższym stopniem dojrzałości szkolnej
7-latki poszły wcześniej do szkoły w roku poprzednim, jako 6-latki, i już tutaj ich nie mamy.
Wykres 2 Poglądowe rozkłady stopnia dojrzałości szkolnej uczniów I klasy 2012/13.