W związku z planowanym wzrostem wynagrodzeń nauczycieli od 1
września 2019 roku, rząd powinien podnieść kwotę subwencji oświatowej w ustawie
budżetowej, a później kwota tej podwyżki powinna być odpowiednio podzielona
pomiędzy samorządy.
Rząd jednak zapowiedział,
że nie zamierza (z tak błahego powodu?) zmieniać ustawy budżetowej. W związku z
tym, wiele osób się zastanawia nad tym, jak rząd zamierza zwiększyć kwotę tej
subwencji i czy w ogóle zamierza to uczynić?
To że ją podwyższy, to jest pewne.
Nie wiadomo jednak:
1. o ile ją podwyższy?
2. dlaczego tak mało?
3. i nie wiadomo, w jaki sposób?
Dzisiaj przyjrzałem się
ustawie budżetowej na rok 2019 oraz ustawie o finansach publicznych i znalazłem
odpowiedź na trzecie pytanie, czyli w jaki to sposób rząd przeprowadzi podwyższenie
subwencji oświatowej, bez zmiany ustawy budżetowej.
Otóż minister finansów
skorzysta z art. 171 ust. 8 ustawy o finansach publicznych. Przepis ten mówi,
że rząd z rezerwami budżetu państwa może robić, co tylko mu się zechce i jak
tylko mu się zechce. No i z pewnością rządowi się zechce przesunąć poprzez
jakiś tam świstek papieru ustaloną przez siebie kwotę z części 83 (REZERWY
CELOWE) rozdziału 75818 (Rezerwy ogólne i celowe) ustawy budżetowej do części
82 (SUBWENCJE OGÓLNE DLA JEDNOSTEK SAMORZĄDU TERYTORIALNEGO) rozdziału 75801
(Część oświatowa subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego) i
uzna, że jest po sprawie!
Czy tak się to powinno
odbywać w przypadku subwencji oświatowej?
Mam bardzo poważne wątpliwości.
W przypadku subwencji oświatowej
jej wzrost w trakcie trwania roku budżetowego powinien się odbyć nie przy pomocy świstka papieru a poprzez zmianę ustawy budżetowej,
bowiem z treści przepisu art. 28 ust. 1 ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego wynika,
że kwota na subwencję oświatową jest zapisana w ustawie budżetowej a nie na świstku papieru.
Ze względu na wyżej przywołany przepis,
każda próba zwiększenia subwencji oświatowej różna od poprzez zmianę ustawy budżetowej, w mojej opinii będzie nieskuteczna - niezgodna z art. 7 Konstytucji RP.
Dlaczego więc rząd naraża swe działania na określania ich, jako niezgodne z art. 7 Konstytucji RP?
Są trzy (hipotetyczne) niewykluczające się powody:
1. Rząd się obawia, że zmiana ustawy budżetowej może zostać wizerunkowo odebrana negatywnie,
2. Rząd nie wie, o ile ma podwyższyć tę subwencję - rząd ciągle liczy i kombinuje,
3. Rząd chce zadekretować wzrost tej subwencji wewnętrznym świstkiem papieru, aby uniknąć debaty parlamentarnej oraz kontroli nad prawidłowym jej ustaleniem.
Czy takie jednak powody, uprawniają rząd nomen omen Prawa i Sprawiedliwości do
łamania Konstytucji RP? - czy jakiekolwiek powody uprawniają do jej łamania?